'zostawilem szara bluze bawelniama bazyla'
czy ja po pijaku nie umiem sie wyslowic?
w ogole, fikoł jak cholera, jakas panne nakrecilem ze sprzedam jej moje dredy, dala mi swoj nr, zapomnialem bluzy zabrac z bazyla, wyslalem jej sms'a widocznego powyzej.
moral, nie zabierac komorki na imprezy [wieeem, wieeeem].
nigdy wiecej nie wychodze na parkiet przy mansonie, rammstainie. obrazenia:
1. dolna warga z prawej strony, jakby ktos mi zajebal.
2. nie moge chodzic bo kontuzja sprzed 3 lat [kolanoooo] daje o sie znać i tak boli, ze ohoho [ma ktos kule?]
3. kiedys mialem peknieta kosc palca, teraz ten paluch znowu spuchl i nakurwia.
no i zostawilem bluze u bazyla. szara, fajna byla.
ale to wszystko chuj. pilem w poznaniu bosmana.
i to nawet lanego i z butli. haa.
ide zrobic rosolek [1,20zl amino]. ojojojjj...
niedziela, 2 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
buehehe, widzę same rewelacje! :D
że ja tegonei widziałam na własne oczy, no, choć moja wyobraźnia dziaaaaaała, oj. xD
bylo isc, byyyylo isc.
mowilem, mowilem?
to nieee-eee bo cooostam.
phyyy phyyy phyyy : P
pijok. ; )
'moczymorda' buehe:D
Prześlij komentarz